Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/80

Ta strona została skorygowana.
74

dyś, że zadawalnia się bardzo taniemi triumfami. Wyśmiał mnie poprostu. Był strasznie zepsuty. Zdaje mi się, że wszyscy czarujący ludzie są zepsuci. Na tem polega cała tajemnica ich uroku.
Muszę jednak opowiedzieć panu o występach scenicznych Cyryla. Jak panu wiadomo, Akademickie Koło Dramatyczne nie dopuszcza aktorek. Tak przynajmniej było za moich czasów. Nie wiem jak jest teraz. Otóż, rozumie się, że Cyryl zgóry był zawsze przeznaczany do ról dziewczęcych i w „Jak wam się podoba?“ był Rozalindą. Była to cudowna jego rola. Przyznać muszę, że Cyryl był jedyną bez zarzutu Rozalindą, jaką kiedykolwiek widziałem. Nie kuszę się nawet opisać panu całego piękna, całego wdzięku, całej subtelnej wytworności tej postaci. Wywierał on też w roli tej olbrzymie wrażenie i ohydny wówczas mały teatrzyk przepełniony był co wieczór po brzegi.
Jeszcze teraz, ilekroć odczytuję tę sztukę, staje mi żywo w pamięci postać Cyryla. Rzec niemal możnaby, że Szekspir napisał ją dla niego. W następnem półroczu otrzymał swój dyplom i przyjechał do Londynu, aby przygotować się tutaj do karjery dyplomatycznej. Nigdy jednak nic w tym kierunku nie zrobił. Dnie całe spędzał na czytaniu Szekspirowskich sonetów, wieczory zaś w teatrze. Pałał, naturalnie, chęcią wstąpienia scenę. Wielkie wysiłki lorda Creditona i moje tyle tylko dokonały, że nie pozwoliliśmy mu tego uczynić. Może, gdyby był wstąpił na scenę, żyłby dzisiaj