Strona:PL-Mieczysław Gogacz-Problem istnienia Boga u Anzelma z Canterbury i problem prawdy u Henryka z Gandawy.pdf/24

Ta strona została przepisana.

Nie bardzo jednak jasne jest dla Malcolma, co Anzelm w ogóle rozumie przez to, że Bóg istnieje jako pomyślany i że istnieje realnie, in intellectu et in re. Czy Anzelm twierdzi, że istnienie realne samo przez się jest czymś więcej niż istnienie pomyślane, czy też twierdzi, że istnienie realne i pomyślane razem są czymś więcej niż istnienie pomyślane?[1]. Jeżeli się przyjmie tę drugą ewentualność, Anzelm automatycznie staje się zwolennikiem poglądu, że istnienie jest doskonałością[2].
I tu świetnie można nawiązać do Cappuynsa, który prawdopodobnie tak odczytał Anzelma. Z pojęcia bowiem, jako pojęcia Boga, przeszedł do pojęcia Boga istniejącego. W tym samym więc pojęciu raz odczytał, raz nie odczytał cechy istnienia. Lub może Cappuyns, tak jak Gilson, przyjmuje, że Bóg przede wszystkim istnieje, i tylko trzeba w pojęciu Boga to istnienie uwzględnić, a raczej, że pojęcie Boga, i wyjątkowo pojęcie Boga, zawsze wskazuje na Boga istniejącego.
Malcolm dostrzega tę właśnie trudność, mianowicie czy według Anzelma istnienie jest doskonałością. Trudność bardzo realna i aktualna w czasach Anzelma, ponieważ przecież w cztery lata po urodzeniu się Anzelma umiera Awicenna, który głosił, że istnienie jest przypadłością substancji.
Jeżeli Anzelm przyjmuje, że istnienie jest doskonałością, jego dowód istnienia Boga jest według Malcolma błędny. Błędna jest bowiem teoria istnienia, jako doskonałości, a więc przypadłości, czy orzecznika[3].

Malcolm rozważa ten właśnie problem. Według niego Anzelm stwierdził po pierwsze, że byt, którego nieistnienie jest logicznie niemożliwe jest czymś więcej niż byt, którego nieistnienie jest logicznie możliwe i dlatego byt, nad który nic większego nie można pomyśleć, jest właśnie tym bytem, którego nieistnienie jest logicznie niemożliwe. I po drugie Anzelm stwierdził, że tym bytem, nad który nic większego nie można pomyśleć, jest właśnie Bóg[4].

  1. It is not clear to me whether Anselm means that a) existence in reality by itself is greater than existence in the under standing, or that b) existence in reality and existence in the understanding together are greater than existence in the understanding alone. N. Malcolm, op. cit., s. 42.
  2. The doctrine that something is greater if it exists in addition to being conceived, than if it is only conceived oj, could be called, the doctrine that existence is a perfection. N. Malcolm, op. cit., s. 42.
  3. Anselm's ontological proof of Proslogion 2 is fallacious beaucause it rests on the false doctrine that existence is a perfection (and therefore that „existence" is a „real predicate"). N. Malcolm, op. cit., s. 44.
  4. Anselm is saying (Proslogion 3) two things: first that a being whose nonexistence is logically impossible is „greater" than a being whose nonexistence is logically possible (and therefore that a being a greater than which cannot be conceived must be one whose nonexistence is logically impossible); second, that God is a being than which a greater cannot be conceived. N. Malcolm, op. cit., s. 45.