Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/142

Ta strona została przepisana.
za ważne, aby skrzyżować to z demokracją przedstawicielską. Jako wybrani politycy odgrywamy rolę motywującą dla sprawy demokracji uczestniczącej, z obiema demokracjami doglądającymi się wzajemnie[1].

Czy rzeczywiście można sobie wyobrazić przezwyciężenie kryzysu demokracji liberalnej i państwa poprzez dodanie do nich struktur demokracji bezpośredniej? Nawet jeśli intencją partii lewicowych jest bezkolizyjne współistnienie demokracji bezpośredniej i przedstawicielskiej, to nie mogą one wykluczyć, że ustanowieniu otwartych miejsc debat i głosowań zacznie towarzyszyć proces ujawniania sprzeczności systemu przedstawicielskiego. Wyrażać się to może pod postacią wypominania politykom braku spójności pomiędzy projektem wyborczym i realizowaną przez nich polityką. Coraz trudniej będzie im odpierać zarzuty dotyczące niemożności sprostania przez nich zróżnicowanym potrzebom i koniecznym do podjęcia decyzjom. Im więcej osób będzie uczestniczyć w zgromadzeniach i głosowaniach poza cyklem wyborczym, tym dobitniej będzie kwestionowana legalność władzy pochodzącej z wyborów dokonywanych jedynie co cztery lata. Czy można rozprawiać o demokracji uczestniczącej w samorządzie lokalnym, nie wspominając o szerszym kontekście instytucji państwa? Czy w związku z oddziaływaniem instytucji państwowych, które decydują o podziale większości pieniędzy pochodzących z podatków, należy porzucić plany reformowania samorządu lokalnego, jako sprawę mniejszej wagi? Władza przedstawicielska zawsze będzie władzą broniącą swego monopolu, nie ma co oczekiwać od partii politycznych cudów. Ale to właśnie dlatego należy się organizować, rozliczać przedstawicieli z ich dzia-

  1. Przemówienie Patricka Brauzeca (mera Saint Denis) wygłoszone w Porto Alegre 11 listopada 1999, Zob. R. Górski, Demokracja uczestnicząca w samorządzie lokalnym, dz. cyt., s. 59–62.