Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/143

Ta strona została przepisana.

łań, żądać społecznej partycypacji i wsparcia logistycznego dla zebrań publicznych. Demokracja uczestnicząca może być pierwszym przyczółkiem dla wszystkich, którzy pragną egalitarnego społeczeństwa i funkcjonowania instytucji pod bezpośrednim nadzorem obywateli. Dzięki różnym formom partycypacji widoczne staną się społeczne konsekwencje indywidualnych decyzji obywateli, co może być jednym ze sposobów zapobiegających cynizmowi i apatii w życiu publicznym. Głosowania dotyczyć będą konkretnych spraw, a nie wyboru polityków.
Wszelkie napięcia, antagonizmy między konkurencyjnymi strukturami demokracji bezpośredniej i przedstawicielskiej można wykorzystać do tworzenia niepaństwowej sfery publicznej, w której obywatele będą się swobodnie organizować, dyskutować i podejmować decyzje dotyczące wydatkowania społecznych pieniędzy. Inicjatywy na rzecz wprowadzenia demokracji uczestniczącej w samorządach, podobnie jak organizacje pomocy wzajemnej, rozmaite spółdzielnie, organizacje pozarządowe i wolontariat, zajmować zaczną przestrzeń, którą zwalnia kryzys państwa. Oczywiście jest to realne tylko tam, gdzie istnieje silnie zorganizowane społeczeństwo obywatelskie. Pozostaje kwestią dyskusji, jaką metodę wybierzemy, podejmując działania na rzecz oddolnej samorządności: udział w wyborach samorządowych (jak w Porto Alegre, Saint Denis, Montrealu) czy tworzenie struktur alternatywnych (jak w Spezzano Albanese, Oaxaca, Argentynie). Przede wszystkim jednak nie możemy już ograniczać naszej aktywności na rzecz lokalnej społeczności do zwykłego ruchu oporu (przeciw budowie hipermarketu, wycinaniu drzew itp.) czy do zaspokajania doraźnej potrzeby (np. kampania „Food Not Bombs”, czyli rozdawanie jedzenia). Jeśli nie zaczniemy prezentować pewnego modelu reorganizacji wolnościowej instytucji samorządu,