Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/161

Ta strona została przepisana.

w Neuquén na południu Argentyny, w ten sposób opisuje nowe stosunki pracy: „Teraz nikt nikogo nie pogania, nie ma kontroli. Wcześniej było okropnie. Szef i brygadzista siedzieli ci na plecach. Im więcej robiłeś, tym więcej chcieli”[1]. Po kilku latach większość załóg okupowanych przedsiębiorstw zgodziła się na warunki legalizacji ustalone przez rząd: dzierżawę zakładów połączoną ze spłatą długów poprzednich właścicieli, co jest sporym obciążeniem finansowym. Po kilku latach dzierżawienia zakładu pracownicy mają prawo pierwokupu przedsiębiorstwa. Inne zakłady, które nie zgodziły się na kontrolę ze strony państwa, jak na przykład Zanon, borykają się z problemem nielegalnego statusu, nie mogą wystawiać rachunków, nie dostają wielkich zamówień, ale z drugiej strony cieszą się pełną niezależnością. Wszystkie decyzje podejmuje się podczas zebrań wydziałów produkcyjnych i całego przedsiębiorstwa. Wybierani są koordynatorzy produkcji i rada zakładowa, stosuje się dużą rotację stanowisk i kształcenie ustawiczne pracowników. Załogi same ustalają regulaminy pracy, decydują o zatrudnieniu nowych osób i środkach dyscyplinarnych wobec pracowników, którzy zawiedli zaufanie kolegów. W wywiadzie przeprowadzonym w roku 2003 jeden z robotników Zanona, Daniel, mówił o nowym sposobie kierowania fabryką:

Co dwa, trzy miesiące organizujemy Dni Dyskusji, podczas których produkcja ograniczana jest do minimum. Na wydziałach tworzy się małe grupy, do których przychodzą compañeros z kierownictwa związku zawodowego, koordynatorzy i delegaci. Jest odczyt, ludzie pytają, wyciągają wnioski, wyrażają swoje zdanie i wszystko jest zapisywane. Wyniki dyskusji w każdej grupie przedstawiane są na zgromadzeniach ogólnych. Kierownictwo związku przynosi gotowe propozycje, zawsze masz jednak możliwość zabrać głos czy zapytać,
  1. [B.a.], Zanon pod kontrolą robotników (Wildcat), [b.m.] 2004, s. 6.