Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/205

Ta strona została przepisana.

pogląd o depersonalizacji życia społecznego w państwie. Coraz mniej wiemy o innych, niedostatecznie ich rozumiemy. Dostrzega on szansę zmian w tworzeniu niezawodowych i niewyspecjalizowanych sądów ukierunkowanych na rozwiązywanie konfliktów i ochronę interesów strony pokrzywdzonej. Sądy te posługiwałyby się mieszaniną prawa karnego i cywilnego, z przewagą tego ostatniego. Celem byłoby zadośćuczynienie ofierze konfliktu i ukaranie sprawcy, jak również udzielenie mu pomocy, jeżeli jej potrzebuje. Byłby to sąd równych sobie.
W książce Granice cierpienia[1], sprecyzował następujące warunki nowego systemu społecznego:
1) wiedza o życiu innych członków lokalnej społeczności,
2) brak hierarchicznej władzy,
3) policjant jako „zakładnik” lokalnej społeczności,
4) świadomość wzajemnej zależności członków społeczności,
5) system wierzeń ograniczający możliwość posługiwania się cierpieniem.
Dopełnieniem systemu byłaby sprawiedliwość uczestnicząca, posługująca się komisjami rozjemczymi i sądami. Im mniej centralizacji i hierarchii, tym silniejsze będzie dążenie do zadośćuczynienia ofierze. Powinniśmy zbliżać karę do ceremonii żałoby lub pogrzebu, przez co będzie ciągłym dialogiem podobnym do tego, który ma miejsce w sprawach cywilnych. Odpowiedź na pytanie, jak daleko można się posunąć w ograniczaniu państwa, pozostawił Christie praktyce i przyszłym doświadczeniom.

W Polsce entuzjastami poglądów Nilsa Christie byli nieżyjący już Lech Falandysz i Wiktor Osiatyński, który na

  1. Zob. N. Christie, Granice cierpienia, dz. cyt.