Strona:PL-Rafał Górski-Bez państwa.pdf/61

Ta strona została przepisana.

Różne wydatki na kampanię stoją w sprzeczności z demokratyczną formułą „jeden człowiek, jeden głos”. Można w tym miejscu zaryzykować analogię z zebraniem sąsiedzkim czy telewizyjną debatą, gdzie jedna ze stron mogłaby dochodzić do głosu kilka razy częściej niż druga, zawdzięczając to wykupieniu miejsca na podium, opłaceniu mikrofonu lub czasu antenowego. W przypadku braku odpowiedniej przeciwwagi zwiększa się ryzyko manipulacji i niedoinformowania społeczeństwa. Uniemożliwia to obywatelom dokonanie prawidłowej oceny danej sprawy[1]. Tylko w wyjątkowych sytuacjach słabsi wygrywają z „dużymi pieniędzmi”. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na wynik referendów, które zostały zorganizowane pod naciskiem masowych ruchów społecznych. W dniach 1–7 września 2002 r. przeprowadzono w Brazylii plebiscyt w sprawie negocjowania przez ten kraj układu o wolnym handlu Free Trade Area of the Americas (FTAA) oraz utworzenia na terytorium tego państwa amerykańskiej bazy wojskowej w Alcántara. Plebiscyt był inicjatywą wielu organizacji: związku zawodowego Jednolita Centrala Pracujących (CUT), Brazylijskiej Sieci dla Integracji Ludów, Ruchu Ludzi Bez Ziemi (Movimento de los Trabalhadore Sem Terra – MST), pewnej liczby organizacji pozarządowych i partii politycznych. 100 tys. wolontariuszy przez osiem miesięcy prowadziło kampanię informacyjną w sprawie negatywnych następstw ratyfikowania przez rząd wspomnianych propozycji. W rezultacie przytłaczająca większość spośród ponad 10 mln głosujących opowiedziała się przeciw udziałowi rządu w negocjacjach na temat układu stowarzyszeniowego i utworzenia bazy wojskowej[2]. Również

  1. W. Linder, Demokracja szwajcarska, Rzeszów 1996, s. 218–219.
  2. M.-J. Massicotte, Forces d’emancipation et démocratie participative dans les Amériques: Un regard sur l’alliance sociale continnentale, Ottawa 2006, s. 38–41.