Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/142

Ta strona została przepisana.

Wylania się serc czułych, — gdy spiż[1] zdala ryknie,
Wszystko miesza się, zrywa, mąci się i niknie!“
Tu, obróciwszy czuły wzrok ku Telimenie:
„Cóż zostaje?...“ a ona mu rzekła: „Wspomnienie!...“
       670 I chcąc Hrabiego nieco ułagodzić smutek,
Podała mu urwany kwiatek niezabudek.[2]
Hrabia go ucałował i na pierś przyszpilał;[3]
Tadeusz z drugiej strony krzak ziela rozchylał,
Widząc, że się ku niemu tem zielem przewija
       675 Coś białego; była to rączka jak lilija.
Pochwycił ją, całował, i usty pocichu
Utonął w niej, jak pszczoła w lilii kielichu.
Uczuł na ustach zimno; znalazł klucz i biały
Papier w trąbkę zwiniony, był to listek mały.
       680 Porwał, schował w kieszenie; nie wie, co klucz znaczy,
Lecz mu to owa biała kartka wytłumaczy.

Dzwon wciąż dzwonił, i echem z głębi cichych lasów
Odezwało się tysiąc krzyków i hałasów.
Odgłos to był szukania i nawoływania,
       685 Hasło zakończonego na dziś grzybobrania;
Odgłos nie smutny wcale ani pogrzebowy,
Jak się Hrabiemu zdało, owszem obiadowy.
Dzwon ten, w każde południe krzyczący z poddasza,
Gości i czeladź domu na obiad zaprasza:
       690 Tak było w dawnych licznych dworach we zwyczaju
I zostało się w domu Sędziego. Więc z gaju
Wychodziła gromada, niosąca krobeczki,[4]
Koszyki, uwiązane końcami chusteczki,

  1. spiż zamiast: dzwon.
  2. niezabudek = niezapominajek.
  3. przyszpilał = przytwierdzał szpilką.
  4. krobeczki króbki — koszyczki z łyka lub kory zrobione.