Zmaczawszy twarde ręce, klęło się Aresem,
Enjoną i Fobosem, że zniszczą z kretesem
Gród Kadma, że przemocą wszystko w gruz roztrącą,
Lub padną na tę ziemię, krwią ociekającą
A potem, splótłszy wieńce, na wozie Adrasta
Wysłali te pamiątki w swe rodzinne miasta,
Płaczący, lecz bez skargi na uściech. Ze stali
Jest bowiem duch ich w wnętrzu, płomieniem się pali,
Jak oko lwa przed bitwą. Nie dozna przewłoki
Ich zamiar, bo gdym zwracał ku tobie swe kroki,
Poczęli ciągnąć losy, ku jakiej kto bramie
Ma powieść swoje wojsko, co moc naszą złamie.
Dlatego i ty mężów poślij garść wybraną,
Niech zaraz, jak najspieszniej, u wejść grodu staną,
Bo hufiec już argiwski cały w zbroi spieszy.
Tumany kurzu lecą śladami tej rzeszy,
A końskich nozdrzy piana srebrem ziewa pola.
Sterniku naszej łodzi! Niechże twoja wola
Nad miastem bacznie czuwa, nim w Aresa burzy
Sromotnie się ten statek na wieki zanurzy,
Gdyż bije już o niego fala wojsk! Świadomy
Bądź chwili, by najgodniej odeprzeć te gromy!
Ja zasię, sługa wierny, pójdę śledzić daléj,
Byś wiedział — znając wszystko —, co miasto ocali.
ETEOKLES.
O Zeusie! O ty Gaio! Nakłońcie mi lica,
Bogowie, ziemi straże! O klątwo rodzica!
Ty Ato i Erynio, chrońcie od zagłady
I nas i z nami razem mówiących Hellady
Językiem! Nie dopuśćcie, by nasze ognisko
Zagasło! Na ten wolny kraj, stojący blizko