ETEOKLES.
Nie zwiedziesz mnie słowami z raz obranej drogi.
Zwycięstwo nawet liche mają w cenie bogi.
A przecież jest to gorzki zarzut dla rycerza.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Krew brata rodzonego przelać więc zamierza
Twa ręka? Powiedz, panie!
ETEOKLES.
Jeśli bóg dopuści,
Zaiste! już on grobu nie ujdzie czeluści!
CHÓR.
Duch mój przejęty trwogą!
Już, innym nie równa bogom,
Erynis, zemsty bogini,
Klęski powszechnej wróż,
Zniszczenie naokół czyni.
Wypełnia klątwę, którą ojciec mój,
Szalony Ojdip, stał się ojcem burz:
Bratni rozżega już bój!
Przybysz z skityjskiej ziemi,
Gdzie naród kowali się plemi,
Mienie rozdzieli śród braci,
Twardy, żelazny miecz.
Kogóż on dzisiaj zbogaci,
A pożądany komu weźmie łup?
Tyle da obom roli — zwykła rzecz —
Ile jej trzeba na grób.
∗
∗ ∗ |