Jak posąg, tak nadobna, przemówićby rada[1]
Ona-ć skazanka blada,
Ona-ć śpiewaczka miła,
Co ongi tak zbożnie nuciła
O szczęściu ojcowskiem i chwale,
Gdy wspaniale
Licznych gości
W jego włości
Huczna ściągała biesiada.
Jakie drogi
Los ten srogi
Wybrał-ci potem, nie wiem[2], nie mam słowa —
Ale godna,
Niezawodna
Jest wiedza Kalchasowa.
Cierpieniem Sprawiedliwość nas, śmiertelnych, ćwiczy;
Przyszłości tajemniczej
Wieścić me usta nie skore:
Zjawi się w samą porę —
Niech tylko ręka jej szczera
Dobro wspiera,
A bez straty
Przedsię dla tej,
Na którą Apja[3] tak liczy.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Z godziwym, Klitajmestro, szacunkiem przychodzę,
Bo, jeśli tron królewski opuścili wodze,
Małżonkom ich królewski hołd się przynależy.
Czy nowin masz nadzieję, czy po wieści świeżej
Ofiary te dziś składasz? Pytać się nie lenię —
Ze czcią odpowiedź przyjmę, ze czcią i milczenie.
- ↑ przemówićby rada. — Ifigenji zakneblowano usta, by nie wymówiła przekleństwa w chwili śmierci.
- ↑ jakie drogi los ten srogi wybrał-ci potem, nie wiem. — Według podania Ifigenja nie została zabita, lecz w ostatniej chwili Artemida podstawiła zamiast niej łanię, a Ifigenję uniosła do dalekiej Taurydy (Porów. „Ifigenję w Tauris“ Eurypidesa).
- ↑ Apja — Argos.