Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.

Do domu, gdzie go dzisiaj dłoń Sprawiedliwości
Wprowadza niespodzianie. Zaś resztę, co trzeba,
Skrzętność moja, snu wroga, zrządzi z wolą nieba.

(służebnice rozkładają sukna)

AGAMEMNON:
Strażniczko mego domu, luba córko Ledy!
Stosownie do tej długiej rozłączenia biedy
Długiemi witasz słowy. Przednią rozkosz wzbudza
Pochwała, gdy ją warga podaje nam cudza.
Białogłów obyczajem nie wypada tobie
Rozpieszczać swego męża, ani też w sposobie
Pozdrawiać barbarzyńskim, wlokąc się po ziemi.
Daj spokój tej purpurze![1] Z bóstwy potężnemi
Nie myślę iść w zawody: takiej czci li bogi
Są godne. Człek śmiertelny, kroczyć ja bez trwogi
Nie umiem po kobiercach. Czcij mnie, jak człowieka,
A nie zaś, jako boga! Sława ma nie czeka
Barwnego podścieliska, ni wzorzystej szaty,
A w łaskę bóstw niebiańskich ten tylko bogaty,
Kto umiał zbyć się pychy. Szczęśliwym zwać można
Li tego, kto szczęśliwie skończył żywot. Zbożna
Uciecha spłynie na mnie, gdy będę gotowy
Tak czynić, jako temi wypowiadam słowy.
KLITAJMESTRA:
Oporu niech nie budzi w tobie me życzenie!
AGAMEMNON:
Nie! Ja życzenia swego — wiedz o tem! — nie zmienię.
KLITAJMESTRA:
Czyś z strachu przed bogami takie złożył śluby?
AGAMEMNON:
Wiem lepiej, jak rozumne są moje rachuby.
KLITAJMESTRA:
A Priam gdyby takie spełnił czyny duże?

  1. daj spokój tej purpurze! — Klitajmestra podstępnie namawia męża, by po purpurze wszedł do pałacu, gdyż wie, że w ten sposób ściągnie Agamemnon na siebie gniew bogów: dla Greków purpura była emblematem boskim, nosili ją bogowie i tylko wyjątkowo w ich zastępstwie królowie. Zdeptanie purpury nogami jest więc świętokradztwem.