Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XVI.
OSTATNIE POŻEGNANIE.

Raul z radosnym okrzykiem rzucił się w objęcia Porthosa.
Aramis oddalił się wraz z Athosem i rozpoczął rozmowę temi słowy:
— Drogi mój Athosie, widzisz mnie ciężko strapionym.
— Ty ciężko strapiony?.. A!... drogi przyjacielu!... — zawołał hrabia.
— Krótko mówiąc: zrobiłem spisek przeciwko królowi; spisek nie powiódł się, a obecnie, bez wątpienia jestem ścigany. Co gorsze, wierząc w powodzenie sprawy, wciągnąłem w tę sprawę Porthosa. Oddał się jej, jak go znasz, całemi siłami, nie wiedząc o niczem, a dziś jest skompromitowany i zgubiony wraz ze mną.
— Boże wielki!
I Athos spojrzał w stronę Porthosa, który przyjaźnie uśmiechał się do nich.
— Trzeba, abyś zrozumiał wszystko. Wysłuchaj mnie — ciągnął Aramis.
I jął opowiadać znaną nam historję.
Athos, słuchając tego, czuł pot, występujący mu na czoło.
— Pan Fouquet jest szlachetnym człowiekiem.
— A ja jestem głupcem, że tak go źle osadziłem — syknął Aramis. — O!.. mądrości ludzka!... o!... niezmierzony kamieniu