Ta strona została przepisana.
Tobiasz.
Powiesz mi jak się to stało.
Doręba.
Z duszy, serca. Waszeć mnie zrozumiesz; byłeś przecie pode Lwowem.
Tobiasz.
He, pode Lwowem, ba, ba, ba! Jakeśmy przyszli z Jabłonowskim, Wielkim Hetmanem koronnym, to było na co patrzeć. Jak to Waszmość wiesz?
Doręba.
Któżby o tém nie wiedział!
Tobiasz.
Oj zalaliżeśmy, zalali wtedy Tatarom nietrochę gorącego sadła za skórę! Mój mocny Boże! jak to drapało! a my tuż tuż za nimi — tuż tuż — Ej! Ha!
Doręba (zatrzymując go).
Jejmość!...
Tobiasz.
Jejmość? strach...
Doręba. (zatrzymując go).
Ja tylko przestrzegam, aby nie usłyszała.
Tobiasz.
Dobrze mówicie. — Oj! czasy! czasy!
Doręba.
I jakże? wojskowy wojskowemu odmówi pomocy, nie chce go uszczęśliwić, kiedy to od niego zależy?