Ta strona została przepisana.
Tobiasz.
No, wiesz co Waszmość: jak nas od spodnic, kądzieli, drutów, wszystkich tych plag Boskich uwolnisz, a ja znowu Burmistrzem będę, Kasia twoją.
Doręba.
Słowo?
Tobiasz.
Verbum.
Doręba.
Teraz możesz Waszeć oznajmić znaczniejszym mieszczanom, że tu jestem w celu ich oswobodzenia.
Tobiasz.
A jak mnie który wyda? będzież mi będzie!
Doręba.
Każdy pewnie tego pragnie.
Tobiasz.
Jak ryba wody.
Doręba.
O godzinie więc, w której waszych żon w domu nie ma, niech się tu wszyscy zejdą, przez ogród tajemnie.
Tobiasz.
Niech i tak będzie.
Doręba.
Jak tu będą, ja przyjdę.
Tobiasz.
Zkąd?
Doręba.
z téj izdebki.
Tobiasz.
Aj, dla Boga! nie, tam sama Imość bywa.