Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/210

Ta strona została przepisana.
Wszyscy.

Stałość.

Doręba.

Odwagę?

Wszyscy.

Odwagę.

Doręba.

Przyrzekacie?

Wszyscy.

Przyrzekamy.

(słychać śpiew kobiet przechodzących za sceną.)

Górą żony! górą żony!
W kąt czupryna, na dół wąs!
Niech w cymbałach zadrżą strony,
Dalej żwawo, dalej w pląs!
Górą żony, górą żony!

(Na pierwszy odgłos rozbiegają się wszyscy i gwałtem nie mogąc zamkniętemi, bocznemi drzwiami do ogrodu uchodzą. Błażej otworzył środkowe, a Tobiasz małe po prawéj stronie drzwi i niemi wyszli. Kasper oknem uciekł, wyrwawszy się Makaremu, który odepchnięty, znajduje się naprzeciwko Doręby; ten z wyciągniętą ręką, w zadziwieniu czas jakiś zostaje.)





SCENA IX.
Doręba, Makary.
Makary.

Tu sęk!