Ta strona została przepisana.
Marek.
Wiem ja, wiem jakiś mądry, poznasz ty mnie przecie.
Kasper.
Lecz pan nie wie, iż tego co się wyrzekł siebie,
Każdy kto chce, figurę może wziąść w potrzebie.
Marek.
O... o... o... co za żarty!
Kasper.
Czas na żarty właśnie!
Marek.
Skądże ty to wiesz? gadaj (z przymuszonym śmiechem)
Ale to są baśnie.
Kasper.
Mnie jeden kuchta w Gdańsku, człowiek godzien wiary,
Klął się, że mu powiadał jeden mularz stary...
SCENA IX.
Marek, Kasper, Łapka.
Łapka (powoli się wsuwając).
Nóżki pańskie całuję, sługa uniżony.
Przecie też pan zawitał, zawitał w te strony;
Nie mam szczęścia być znany, ja to wiem, ja to wiem.
Mój braciszek, to ale.
Marek.
Kto? — Jak?