Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/043

Ta strona została przepisana.
Klara (całując ją w rękę).

Czy się Ciocia kłóciła?

P. Dobrójska (do Klary).

Oj, zielono w głowie!

Klara.

O, nie!

P. Dobrójska.

O, tak.

Klara.

Dla czego?

Aniela.

Klara, moja Mamo,
Bywa bardzo rozsądna.

Klara.

Aniela toż samo.

Aniela.

Zgadzamy się we wszystkiém.

Klara.

Radzimy wzajemnie.

P. Dobrójska.

Kiedy dwie głowy radzą, nie radzą daremnie.
Rozsądna zatem Klara rozsądnej Anieli
Zapewnie tej uwagi rozsądnej udzieli,
Że grzeczność, a szczególnie w swojej matki domu,
Najmniejszej przynieść krzywdy nie może nikomu;
A nawzajem Aniela poradziła Klarze,
Że obojętność szydzić nie koniecznie każe.