Okrutna! tém słowem śmierć...
Ach, śmierć, śmierć przynoszę!
Wkrótce téj nowéj chluby świat ci pozazdrości.
Żaden mężczyzna dotąd nie umarł z miłości.
Bo żaden nie mógł, ale nie jeden chciał szczerze.
Chęć więc za skutek trzeba wziąść w téj mierze.
Obchodząc zatem śmierć pana Albina,
Moja żałoba od dziś się zaczyna.
Ach dobrześ, widzę, radził szczęśliwy Gustawie!
Cóż radca stanu poradził łaskawie?
Nie kochaj, rzekł, tak czule, a będziesz kochany.
Nie kochaj! proszę, już mu na zawadzie,
Że ktoś jest wierny i w tém szczęście kładzie;
Już go to korci, jużby chciał odmiany.
Dwa lata wzdychasz, płaczesz, a sam nie wiesz czego.
A sam, sam nie wiesz!... słyszał kto co podobnego?
Każda już zechce zadać tak długą pokutę —
A on chce dobę, godzinę, minutę?
Nie daj jéj sobą rządzić...
- ↑ Brak w tekście oznaczenia — Albin.