A to po co?
Widziałem podobną komedyą... wybornie!... śmiać się będziemy dzień cały.
Mnie się to niepodoba. — C’est ordinaire.
Bądź Pani Dobrodziejka łaskawa, nie wzbraniać niewinnej zabawy — wszakże sama mówiłaś, że muszę starać się o łaskę pana Jowialskiego?
Nareszcie rób co chcesz — Ale, ce n’est rień.
Wszystko dobrze będzie, ja ręczę. Każę go przenieść, przebrać w nasze teatralne suknie, wmówimy w niego, że jest.. że jest.. No, o tém naradzimy się wszyscy, tylko najpierwej przenieść go trzeba. Zaraz z ludźmi wrócę po niego — służę pani. Wyborna myśl! — I Heleną to zabawi. (odchodząc) Rozumny człowiek ze wszystkiego korzystać umie.
O Boże! czémże zasłużyłem na dobrodziejstw tyle! między jakichże ludzi wiedziesz mnie łaskawie! Jakiś pan Jowialski, coto za nieoszacowana figura być musi,