Brawo! drugi taki sam.
Niedobrze, niedobrze.
Dość tych żartów. — Tak jest, panowie, to jest
mój przyjaciel i towarzysz.
Ale kto Waćpan jesteś? bo nie urażając, przysłowie mówi: — Cygan świadczy się swojemi
dziećmi.
Ja jestem amator poezyi, on — malarstwa; ja zowię się Ludmir, on — Wiktor — resztę, jeżeli potrzeba, wyjaśnią nasze papiery. Teraz wypada mi przeprosić wszystkich Panów po kolei, iż pozwoliłem sobie użyć prawa odwetu.
Wet zawet, darmo nic — Byka za indyka.
Nie spałem w ogrodzie, ale dałem się przenieść, aby nie psuć zabawy.
Ja się cieszę.
Nie taki diabeł czarny, jak go malują.
Oj czarny, czarny, Mości Dobrodzieju.
Nadto dobrze bawiliśmy się nie znając się, abym poznawszy zezwolił na prędkie rozstanie. Dzisiaj nie puszczę.