Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/348

Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Fabricio, Rozyna, Lizeta.
(Fabricio i Rozyna z tłómoczkami)
Fabricio.

Przeklęta burza! niepodobieństwo przejść granicę. (do Lizety) Ależ ja mówiłem dwa łóżka.

Lizeta.

Nie tylko dwóch, ale i jednego łóżka niema!

Fabricio.

Ani jednego?

Lizeta.

Ani jednego.

Fabricio.

To mi oberża!

Lizeta.

Burza powstająca wstrzymała wszystkich podróżnych w naszym niewielkim domu!

Fabricio.

Co mnie do tego.

Lizeta.

Zapewno nic mu do tego, ale dom cały pełny — wszystko zajęte, nawet to jedno krzesło.

Fabricio.

Jakże będzie?

Lizeta.

Jeszcze te dwa krzesła są na usługi.

Fabricio.

Piękny nocleg.

Lizeta.

Od pana woli zależy zostać lub iść dalej.

Fabricio.

Tak, iść dalej! Jak iść dalej na taką burzę?