Ta strona została przepisana.
Ludmir.
Mów śmiało.
Józef.
Panie, nie dobrze.
Ludmir.
Nie dobrze?
Józef.
Wszystko wiedzą.
Ludmir.
Jakto wszystko.
Józef.
Wiedzą, że Pułkownik Ludmir jedzie tym Dyliżansem, że ma z sobą zakazane towary.
Ludmir.
Wszak mówiłem, że jestem pod niemrugliwém okiem szpiegów, ale to niweczy zakład; cały świat nie będzie pod dozorem, zatém chociażby mnie strzeżono i schwytano, przez to nie dowiodą pilności strażników i niepodobieństwa przemycania, a o to właśnie była nasza sprzeczka.
Filonek.
W saméj rzeczy inspektor, chcąc wygrać zakład, powinien był milczeć. Ale szkodaby darować mu 500 dukatów.
Ludmir.
Kiedy nie zapłacę.
Filonek.
Ale i nie wezmę.
Józef.
Prawda, wielka szkoda.
Filonek (p. k. m.).
Paszport na imię Orgona.