Ta strona została przepisana.
Pytalski (śmiejąc się).
Pan zawsze wesołości hołdujesz, mam honor znać — Pan Filonek, wszak tak?
Filonek.
Na usługi.
Ludmir.
Ja także nic nie wiozę z sobą zakazanego, ale jeżeli jesteś ludzki mój Panie, (postępując na przód sceny) każ przetrząść moje rzeczy jak najprędzéj, bo mnie czekają o dziesiątej na consilium, a chory czasem czekać nie chce.
Pytalski.
Zaraz, zaraz, zobaczymy z wszelką uprzejmością.
(Przegląda paszporta.)
Eugenja (siadając przy stoliku w głębi).
Truchleję.
Filonek.
Niepotrzebnie.
Eugenja.
Oni go poznają.
Filonek.
Kiedy nie znają.
Eugenja.
Domyślą się.
Filonek.
Nie wszyscy sercem patrzą moja Pani.
Pytalski (kłaniając się Ludmirowi).
Jest to dla mnie wszelaką zaszczytnością honoru a razem i pomyślném szczęściem oglądać w zakresie naszego obwodu tak sławnie wysławionego Doktora lekarza, żadnéj Pan od nas nie doznasz przeszkadzającéj trudności, zwłaszcza, żeśmy znaleźć