Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/029

Ta strona została skorygowana.
Matylda (z przymileniem).

A fe stryjaszku! gniewać się... piękny przykład nam dajesz... opiekun?.. No no... nie gniewaj się stryjaszku.

Jenialkiewicz (łagodniéj — p. k. m.)

Mam z tobą pomówić... Anielko zostaw nas samych.(Aniela odchodzi.)





SCENA VI.
Matylda, Jenialkiewicz.
(Matylda całą tę scenę gra z spokojną wesołością.)
Jenialkiewicz.

Matyldo, z tobą w długie rezonowanie wdawać się nie można... zatém krótko powiem... Matyldo czas przyszedł... mam dla ciebie męża.

Matylda.

A miłego? słodkiego? rumianego?

Jenialkiewicz.

Ja nie żartuję.

Matylda.

Jego imię, herb, przezwisko?

Jenialkiewicz.

Imię: Jaś.

Matylda.

Wolałabym Kleofaś. A daléj?

Jenialkiewicz.

Jedném słowem, Dolski.

Matylda.

Jedném słowem, nie chcę. (Chce odejść.)