Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/032

Ta strona została skorygowana.
Jenialkiewicz.

Zapewne, że dobrze.

Matylda.

Wątpię.

Jenialkiewicz.

Kogoż ty chcesz?

Matylda.

Nikogo.

Jenialkiewicz.

Chcesz zostać starą panną?

Matylda.

Cóż złego?

Jenialkiewicz.

Winszuję.

Matylda.

A stryjaszek stary kawaler, a przez to wszyscy go kochają.

Jenialkiewicz.

Ale dlaczego nie tęgi do rady... nikt mi jeszcze tego nie powiedział, jakem Ambroży.

Matylda.

Dlatego, że ile mi razy stryjaszek co poradził, ja zawsze przeciwnie zrobiłam, a mimo tego doszłam do lat dziewiętnastu i jestem zawsze zdrowa, wesoła... i dość ładna. Co? nie prawdaż?

(Jenialkiewicz chce odpowiedzieć, ale spuszcza okulary kiwa ręką i odchodzi.
Matylda (zadzwoniwszy — do Lokaja).

Pan Karol wrócił?