Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/044

Ta strona została przepisana.

chodząc) I względem ludzi nie jest to jeszcze dowiedzione.

Dolski (we drzwiach oglądając się na Anielę).

W saméj rzeczy Mości Dobrodzieju! (Lokaj odnosi krzesło i stolik.)

Pan Ignacy (patrząc za nimi).

Koniec świata... im kto mędrszy tém głupszy... O książki! książki!..





SCENA II.
Aniela, Pan Ignacy.
Pan Ignacy.

Panienko!.. chodźno Panienko... coś powiem. Pan Dolski człowiek stateczny, godny kochania, prawda?

Aniela.

Zapewne... ale dlaczego?..

Pan Ignacy.

Miarkuje to się... hm!.. hm!

Aniela.

Co się miarkuje?

Pan Ignacy.

No... no... wiem, rozumiem... Jego Marcin powiadał, że u nich dom de noviter się restauruje... A wiesz Panienka co to znaczy?

Aniela.

Jakże mogę wiedzieć... zresztą cóż mnie to obchodzi?