Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/098

Ta strona została przepisana.
Marcin.

Jenom skoczył bez ulicę do przykupki...

Dolski (z Telembeckim wyjmując klucz z drzwi bocznych).

No... no... nim on się wybierze... sam zamknę.





SCENA III.
Dolski, Telembecki, Alfred.
(Kiedy Dolski zbliża się do drugich drzwi, Alfred w nich staje.
Alfred.

Oho, jeszcze w szlafroku?

Dolski.

Jak się masz kochany Alfredzie... byłem zatrudniony całe rano... nie mogłem się ubrać.

Alfred.

Interesa, papiery, rachunki.. winszuję.

Dolski.

A tak, tak, interesa.

Alfred.

Może przeszkadzam?

Dolski (patrząc na zegar).

Bynajmniéj — siadaj.

Alfred.

Nie wiedziałem, że przyjechałeś... ale spotkałem Jenialkiewicza... powiedział mi, że cię jeszcze w domu zastanę.

Dolski.

Siadaj — dobrze wyglądasz.