Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/105

Ta strona została przepisana.
P. Antoni.

Różne interesa a głównie mój doktor.

Dolski.

Twój doktor? A tobie na co doktora?

P. Antoni.

Bagatela, proszę siedzieć. To ty nie wiész?

Dolski.

Nic nie wiém.

P. Antoni.

Tylko com nie umarł.

Dolski.

O!

P. Antoni.

Szedłem więc do doktora, mieszka w tym domu na trzecim piątrze.... Aż tu Marcinek biegnie za mną, woła...

Dolski (na stronie).

Hultaj!..

P. Antoni.

Co? gdzie? jak? — dowiaduję się i jestem.

Dolski (z roztargnieniem, patrząc na zegar).

Cóż tobie jest?

P. Antoni.

Co? — Długa historya...

Dolski (na stronie).

O la Boga!

P. Antoni.

Ale krótko powiem...