Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/300

Ta strona została przepisana.
SCENA VI.
Karol, Anastazius.
Anastazius.

Podług danéj mi instrukcyi przez mego pryncypała z dnia dziesiątego bieżącego miesiąca i roku, mam wezwać Pannę Laurę Litę, jedyną sukcesorkę domu Lita junior & Compagnie do podpisania intercyzy. Ale jakże ją wezwać, kiedy jéj niema.

Karol.

W saméj rzeczy niepodobieństwo.

Anastazius.

Podług téjże samej instrukcyi ma być dane śniadanie porządne ale skromne. Jeżeli zaś Panna Lita aż jutro wieczór przyjedzie, jakże dać śniadanie?

Karol.

Damy wieczerzę.

Anastazius.

O wieczerzy niema wzmianki w instrukcyi — niema nawet nic w razie gdyby jakowa zwłoka miała nastąpić. Jestem więc mocno zadziwiony tém nieprzewidzianém zdarzeniem, gwałtownie tudzież strącony z wytkniętéj drogi.

Karol.

Może najlepiéj będzie złożyć wexel na 30.000 talarów i odjechać.

Anastazius.

Co Pan mówisz! Jak Pan możesz to mówić! złożyć wexel? Oni się nie stawili... złożyć wexel!... prędzéj dałbym sobie wszystkie zęby powyrywać....