Ta strona została przepisana.
Klara.
Ale powiedz Pan, co widziałeś?
Kokoszkiewicz.
Powracając do domu wzdłuż sąsiedniego parkanu, słyszę głosy w og odzie; zaglądam przez szparę, spostrzegam Marskiego.
Klara.
Marskiego w ogrodzie?
Kokoszkiewicz.
Tak jest, Marskiego.
Klara.
Teraz, teraz?
Kokoszkiewicz.
Dopieruteńko, jeszcze tam jest może.
Klara.
Cóż tam robił?
Kokoszkiewicz.
Co robił? — nie był sam. (Śmieje się.)
Klara.
Z kimże był?
Kokoszkiewicz.
Z panią Pułkownikową.
Klara (z udaną zgrozą i śmiejąc się na stronie).
Co ja słyszę!
Kokoszkiewicz.
W romansowéj rozmowie klęczał przed nią i w rączkę całował.
Klara.
Całował w rączkę?