Ta strona została przepisana.
Anchizes przytém ciężki niesłychanie,
Stary, gderliwy; nadomiar katuszy
I Troja w ogniu. Nim żonkę więc wzruszy,
Lepiéj postąpi, gdy na miejscu stanie.
PIEŚŃ DRUGA.
Co to jest miłość? — Zamiana dwóch fantazyj, zetknięcie dwóch naskórków. Chamfort. |
I.
A no więc słusznie od głupców usłyszę,
Że piórem tylko bawią się hołysze.
Jeśli niém z nudów piszący się durzy,
Warto je spalić; lecz kto z fachu pisze,
Bodaj czy światu gorzéj się zasłuży
Od kurtyzanek, prawników lub stróży.
II.
Kocham się w wierszach. Nieśmiertelna mowa!
Może ja bluźnię? Więc mówię to z cicha:
Kocham ją wściekle! I cóż, że jéj słowa
Głupiec z niechęcią od siebie odpycha!
Piękna, przeczysta, Bóg dla nas ją chowa!
Świat nią nie włada, choć słucha i wzdycha.
III.
Wiedzcież wy wszyscy, wy, co tak wytrwale
Chcecie kłaść własny skalpel w nóż drewniany,