Że miłość własna innym ustępuje;
Lecz traf jest możny, — przez niego to bywa
W życiu zaledwie jedna noc szczęśliwa,
Jak na dzień jeden sławę się zyskuje.
Grudzień, 1832 r.
Peoto, weź swą lutnię, to ja, com téj nocy,
Widząc, że jesteś smutny i milczysz w niemocy,
Ja, twoja nieśmiertelna, jak do gniazdka ptaszę,
Zfrunęłam z niebios toni, by złączyć łzy nasze.
Cierpisz, o mój kochanku? Czy nuda cię gnębi?
Coś jakby jękło bólem w serca twego głębi?
Może to miłość, według ziemskiego zwyczaju,
Cień szczęścia czy rozkoszy, albo przedsmak raju?
Chodź, zaśpiewajmy Bogu. Skieruj myśli w stronę,
Kędy znikły uciechy, gdzie troski minione;
Podążmy w pocałunku do obcego świata,
Niech echo twoich wspomnień z wiatrem się rozlata!
Mówmy o szczęściu, sławie, szale życia twego,
A choć to będzie mrzonką, i cóż nam do tego?
Dalej! Jesteśmy sami, świat do nas należy!
Oto Szkocya zielona, tam Italia śniada,
- ↑ Przekład Nocy dokonany został z wydania: Estraits, choisis et annotés a l’usage de la jeunesse. (Przyp. tłum.)