Mówisz mu, że jest w błędzie, że myśli pogonie
Ból ze wspomnień mu złącza widziadłem?
I twojaż to Francesca[1] ten anioł twej sławy,
Musiała wyrzec takie słowa niedorzeczne?
Kobieta, którą w wątku powieści ciekawéj
Pocałunek na drogi pchnął wieczne?
Czémże jest myśl człowieka, sprawiedliwy Boże,
I któryż z nas biedaków prawdę kochać może,
Jeżeli każda radość i każde cierpienie
Zawsze czyjeś obudza zwątpienie?
O! szczególne istoty, jakże wy żyjecie?
Tu słyszę wybuch śmiechu, tam piosnka wesoła;
Ani piękność na niebie, ani brud na świecie,
Nic wam stropić wesela nie zdoła;
Ale jeśli was kiedy przypadek sprowadzi
Do jakiéj zapomnianéj miłości pomnika,
Wstrzymuje was ten kamień. Jakżeście nie radzi,
Że was w drodze przeszkoda spotyka!
I wołacie naówczas, że snem jest to życie,
Wyciągacie ramiona jakby przebudzeni;
Los strasznie was rozżala! jakże się skarżycie,
Że się dłużéj fałsz uciech nie pleni!
Strona:PL Alfred de Musset - Poezye (tłum. Londyński).pdf/147
Ta strona została przepisana.