Ta strona została skorygowana.
WENECYA.
W Wenecyi czerwonéj
Pospały się łodzie,
Nie widać rybaka,
Ni świateł na wodzie.
Samotny, na niebo
Pogodne z wybrzeża,
Lew wielki się łapą
Miedzianą zamierza.
A przy nim grupami
Okręty, gondole,
Podobne do czapel,
Skręconych w półkole,
Śpią w wodzie dymiącéj,
Lekkiemi obroty
Krzyżując niekiedy
We mgle swe namioty.
A księżyc swe czoło,
Ginące już w mroku,
Ukrywa napoły
W gwiazdzistym obłoku.
Tak z Krzyża świętego
Czcigodna téż ksieni
Obszernym woalem
Swą albę zacieni.