Ta strona została przepisana.
BALLADA DO KSIĘŻYCA[1].
To księżyc z poza obłoku
Dzwonnicę złoci o zmroku,
I lśni,
Jako ta kropka nad i.
Księżycu, jakież złe duchy
Kierują w cieniu twe ruchy,
Że masz
Tak blady profil i twarz?
Czyś okiem nieba, księżycu?
Któryż łotr-Cherub na licu
Twém chce
Nas lornetować przez mgłę?
A może glob twój się błąka,
Jak tłusty tułów pająka,
Jak krąg,
Nóg pozbawiony i rąk?
Powiedz, nie jesteś ty czasem
Owym żelaznym kompasem
Dla dusz,
Co w piekle smażą się już?
- ↑ Wiersz ten jest żarcikiem poetycznym, parodyą, która jednak inaczéj pojęta przez współczesną krytykę, zmusiła Musseta do usprawiedliwienia się w innym wierszu p. t. Myśli Rafaela.