Strona:PL Alfred de Musset - Poezye (tłum. Londyński).pdf/65

Ta strona została przepisana.

Ktobądź jesteś — mąż, dziecko, gdy ci serce bije,
Działaj! Porzuć swą lirę; do boju, do czynu!
Cieniu czasów minionych, ten wiek ci nie służy;
Czyż słychać, by przewoźnik śpiewał w czasie burzy?
Do czynu więc, do złego, dobre obcem będzie.
Dla nieszczęść bez ratunku gdzie jest równowaga?
Wszak niedoli szukamy w tym wiecznym obłędzie.
Złe goni złe. Kto cierpi, ten nam dopomaga.
Można bliźnim pogardzać, a jednak, wbrew woli,
Ból jego lgnie ku temu, co drugiego boli.
Oto wszystko. Nad litość, którą nas tak wabią,
Ponad te sprośne zdania, co się rzuca temu
Z wesołością, którego łzy na wskroś osłabią,
Czegóż możemy żądać? Czyż w swém sercu zmieści
Człowiek zwykły współczucie dla swojéj boleści,
Skoro tych mąk i cierpień Bóg oszczędził jemu?
Idźcie na plac publiczny i złóżcie na ziemi
Ciało, co ma ran więcéj, niż grzbiet męczennika,
Bezkształtne, obrzydliwe, z jękami strasznemi,
I z duchem, co daremnie z śmiercią się boryka.
Tłum podąży za wami; gdy boleść prawdziwa,
On ją lubi. Cierpienia wstrętna pospolitość
We wszystkich budzi zgrozę, a w niektórych litość.
Lecz gdy dusza stroskana ratunku przyzywa,
I gdy rozpacz bez szychu żale starców budzi
W młodém sercu, — nie szukaj współczucia u ludzi.
Powiedz im, żeś bez matki, bez siostry, bez żony,
Że nie wiesz, gdzie przed śmiercią wylać tych łez morze,
Któremi tak bez miary ból twój przepełniony,
Że do zachodu słońca już nie dotrwasz może;
Cóż kogo te cierpienia, te żale obchodzą?
Wiarę budzi krew żywa, łzy wątpliwość rodzą,
Przyjaciel cię ominie, lecz nie dopomoże.

— Nabrzmiewasz, serce moje? Więc sądzisz zapewne,
Że gdym pisał, po twarzy łzy płynęły rzewne.