Ta strona została przepisana.
Może jaki Hiszpan młody,
Może cukry, ślubne gody?
Może czułych wyznań krocie,
W równéj, jak twoja, prostocie?
Suknia, muzyczka wesoła,
Może ja?... Może nic zgoła?...
1831 r.
DO JUANY.
O nieba! Ciebież to widzę?
Najpierwszą, najmilszą moją,
W tylu miłostek intrydze?
Czy ci się chwile te roją,
Gdyśmy tak byli splątani?
Rok zeszły pamiętasz pani?
Markizo! Jakże czas biegnie!
Ani się człowiek spostrzegnie!
Życie wśród uciech — to strzała.
Wiesz, droga? toć już kończymy,
Ja lat dwadzieścia téj zimy,
A ty ośmnaście bez mała!
Lecz bez pochlebstwa, kochanko,
Choć róża nieco już zbladła,
Jéj piękność, o! nie przepadła.
Dziecko! Nad każdą Hiszpanką
Górujesz wdziękiem i szałem.
Pamiętasz, jak cię kochałem?