Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/281

Ta strona została uwierzytelniona.

Nieraz, w ukryciu rodzinnej zagrody
Więcej dla sprawy kraju i swobody
Zdziałasz, niż walcząc w wojennym taborze.


II.

O! dawnych Słowian złoty wieku błogi!
Czyjeż dziś oko łzą się nie zaleje?
Ktoż dziś nie westchnie, czytając twe dzieje?
Chociaż narodu kreśliły je wrogi.

Nie znane były u naszych pradziadów
Klucze, zapory, szafoty, więzienia;
Ani się pojąć mogli ze ździwienia,
U swych niemieckich widząc je sąsiadów.

Obce im były kradzież i morderstwo,
Podstęp, obłuda, kłamstwo, przeniewierstwo;
Sędziwą starość młode plemie czciło.

Pieśni i gędźba w całym kraju brzmiały —
Gościnne wrota wszędy oścież stały...
Dzisiaj, niestety! wszystko się zmieniło.


III.

O! gdyby przy mnie berło władzy było!
Gdybym mógł ręką zawładnąć zwycięzką!
Raz by się przecie na zawsze skończyło
Sąsiedztwo, wieczną co nam było klęską.