nie, jeżeli do rzeczy należą, zyskuje poemat na przepychu. Tak więc ma epopeja wyższość nad tragedyą pod względem majestatyczności i wpływu na zmianę wrażeń i uczuć w słuchającym, a nadto podaje możność wstawiania rozmaitych w utwór epizodów. Jednostajność bowiem wkrótce przesyt wywołująca sprawia, że tragedye przez nią przepadają. Z drugiéj strony wiérsz bohaterski okazał się z doświadczenia najwłaściwszym. Bo gdyby kto naśladowanie przez opowieść wydał w wiérszu jakim innym, wystąpiłaby niewłaściwość taka widocznie. Wiérsz bohaterski mianowicie jest pomiędzy wszystkimi i najuroczystszy i najpoważniejszy i dlatego najlepiéj do niego nadają się wyrażenia mniéj zwykłe i przenośnie. To téż i naśladowanie przez opowieść odstępuje znacznie od innych. Wiérsz zaś iambiczny i tetrameter (1460. a,) mają w sobie żywioł ruchliwości i jeden nadaje się do tańca, drugi do działania czynnego. A jeszcze dziwaczniéjby to wyglądało, gdyby je kto pomieszał, jak Cheremon. Dlatego żaden poeta nie zawarł opowiadania dłuższego w innym wiérszu, tylko w bohatérskim. Ale, jak powiedzieliśmy, sama istota rzeczy uczy wyróżniać to co dla niéj najstosowniejsze.
A Homer jak z wielu innych względów pochwały godzien jest, tak także dlatego właśnie, że sam jeden z poetów pewnym jest siebie, jak mu występować należy. Poeta sam mianowicie powinien jak najmniéj mówić, bo nie z tego względu jest naśladowcą. Otóż poeci inni sami po większéj części występują a naśladują mało i rzadko; on zaś w kilku słowach wstęp dołożywszy wprowadza natychmiast męża albo niewiastę, albo inną jaką postać, a żadnéj bladéj, ale każdą z właściwą jéj charakterystyką.
Należy następnie umieszczać w tragedyach sprawy nadzwyczajne, lepiéj jednak wydaje się w tragedyi rzecz trudna do pojęcia, a ona przedewszystkiém sprawia wrażenie nadzwyczajności, dlatego, że nie patrzymy się na osobę działającą. I tak scena pogoni za Hektorem śmiészną wydałaby się w teatrze: tamci stoją cicho i nie ścigają, a ten głową znak daje zakazu[1] — w epopei zaś uchodzi to naszéj uwagi. A nadzwyczajność miłą jest; czego dowodem, że wszyscy z przesadą opowiadać zwykli, w przekonaniu, że tém przyjemność sprawiają. A nauczył i innych przedewszystkiém Homer opowiadać nieprawdę jak należy.
- ↑ Hom. Il. XXII. 205.