Strona:PL Bolesław Leśmian-Łąka 149.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

PURURAWA I URWASI.


Pururawa w godzinie, gdy słońce mgły krasi,
Ujrzał nimfę wód przaśnych — Indjankę Urwasi.

Wynurzyła dłoń z wody, a za dłonią — głowę,
A niedługo — popierśną kibici połowę.

Górowała rozbieżnej pierścieniami fali,
Palcami zlekka pierśnych tykając korali.

Pururawa podpatrzył, jak nieśmiertelniało
Jej obciśle przywdziane powierzch ducha ciało.

Pomiażdżyła mu serce miłości nagłota —
Jął się skradać ku bogu ruchem snu i kota.

Porwał ją w swe ramiona ku warg swych potrzebie.
— „Ciebież tulę w objęciu? Odpowiedz, że ciebie!”

Bożym wrzaskiem przeczyła rąk jego przemocy,
Wyrywała się z ramion aż do późnej nocy!

Ale on ją pod leśnym uciszył pagórem,
Wtłoczył żywcem do wora i przewiązał sznurem.