Strona:PL Bolesław Leśmian-Łąka 167.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ASOKA.


Król Asoka, na wzgórza smuklejąc odsłoniu,
Patrzał zowąd na wroga, co poległ na błoniu,
I rozżalił się duchem na wronistym koniu.

I rzekł: „Odtąd niech wrogów nie będzie na świecie,
„Niech łzom stanie się zadość, niech spoczną zamiecie, —
„Tak przysięgam: po pierwsze, po wtóre, po trzecie!”

I, ukląkłszy na mieczu, jak klęczą mocarze,
Poukochał kolejno te rany, te — wraże,
I zgromadził w pamięci przewymarłe twarze.

A na jego skinienie od owej godziny
Powstawały schroniska — dziwy tej krainy —
Dla człowieka, zwierzęcia i wszelkiej rośliny.

Oto razu pewnego w tym czasie bez czasu
Król Asoka zmiłował oczyma wśród lasu
Wierzbę, co umierała bez liści hałasu.

Zadżumiona skwarami, bez jadła, napoju,
Schła, ledwo zieleniejąc, wpośród pszczół wyroju,
W przeubogim, na zgony ordzewiałym stroju.