— Powiedz mi pan — rzekła — czy to wielka przyjemność dorabiać się majątku?
— Nie — odparł Wokulski po chwilowym namyśle.
— Ale wydawać przyjemnie?
— Nie wiem.
— Nie wiesz pan? A jednak cuda opowiadają o pańskim majątku. Mówią, że masz pan ze sześćdziesiąt tysięcy rocznie...
— Dziś mam znacznie więcej, ale wydaję bardzo mało.
— Ileż?
— Z dziesięć tysięcy.
— Szkoda. Ja w roku zeszłym postanowiłam wydać masę pieniędzy. Plenipotent i kasyer zapewniają mnie, że wydałam dwadzieścia siedm tysięcy... Szalałam, no — i nie spłoszyłam nudów... Dziś, myślę sobie, zapytam pana: jakie robi wrażenie sześćdziesiąt tysięcy wydanych w ciągu roku? ale pan tyle nie wydajesz. Szkoda. Wiesz pan co... Wydaj kiedy sześćdziesiąt... no — sto tysięcy na rok i powiedz mi pan: czy to robi sensacyą i jaką? Dobrze?...
— Zgóry mogę pani powiedzieć, że nie robi.
— Nie?... Więc nacóż są pieniądze?... Jeżeli sto tysięcy rubli rocznie, nie daje szczęścia, cóż go da?...
— Można je mieć przy tysiącu rubli. Szczęście każdy nosi w sobie.
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/415
Ta strona została uwierzytelniona.