Strona:PL Bronte - Villette.djvu/429

Ta strona została uwierzytelniona.

tym więzieniu pod ołowianym dachem[1] — w miejscu którego progu nie powinna pani nigdy przestępować — otóż że widziała pani tam, albo też wydawało się pani, że pani widziała jakąś zjawę, szczególnie obliczoną na oddziałanie na wyobraźnię pani. Wiem, że nie jest pani, ani też nie była pani nigdy skłonna do przesadnego lękania się rozbójników, złodziei i t. p. Nie jestem jednak pewien, czy zjawa, mająca charakter upiorny, nie podziałałaby wstrząsająco na umysł pani. Mogę panią uspokoić. Wszystko to sprawa nerwów, jak widzę.. Niech mi pani jednak określi bliżej tę wizję.
— Nie powie pan nikomu?
— Nikomu — zapewniam panią. Może pani zaufać mi tak bezwzględnie, jak zaufała pani ojcu Silasowi. Doktór jest w samej rzeczy bezpieczniejszym spowiednikiem, aniżeli ksiądz, chociażby nawet nie miał siwych włosów.
— A nie wyśmieje mnie pan?
— Gdybym nawet miał wyśmiać panią, to tylko dla własnego dobra pani. Nie byłby to na pewno śmiech szyderczy. Nieśmiała natura pani nie łatwo zdobywa się na ufność, niech mi pani jednak wierzy, Lucy, że jestem prawdziwym jej przyjacielem.
Wyglądał teraz jak prawdziwy przyjaciel: znikł ów nie dający opisać się uśmiech i błysk oka, znikło zastraszające odęcie warg, drganie nozdrzy, łukowate podniesienie i wygięcie brwi; twarz jego cechował teraz spokój i skupiona uwaga, mile łagodzące jej wyraz. Czując, że mogę mu zaufać, opowiedziałam ściśle co widziałam. Już dawniej, kiedy oboje, on i ja, odbywaliśmy w ciepłe popołudnia październikowe przejażdżkę po Bois de l‘Etang, opisałam mu związaną z tymi murami legendę.

Usiadł i zamyślił się. W tej samej chwili usłyszeliśmy kroki reszty towarzystwa schodzącego na dół.

  1. Więzienie pod ołowianym dachem — I Piombi — w Wenecji, słynne między innymi z Pamiętników Casanovy, który je odsiadywał i z którego udało mu się zbiec. (Przyp. tł.)
41