Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/517

Ta strona została przepisana.

„Głos tylko, nie wiem, jaki; kiedbym ten słyszała,
„Jużbym go ja nad wszystkie ptaki wysławiała“.
Kruk, chłubą uwiedziony i płonnymi słowy,
Wnet, dalej nie czekając końca onej mowy,
Począł krakać. Wtym mu ser skoro wypadł z gęby,
Zaraz go pochwyciła głodna liszka w zęby;
Potym, zjadłszy go, rzecze: „Do tej twej osoby
„Maszci ty wprawdzie, bracie, niemałe ozdoby;
„Lecz rozumuć nie zstaje, kiedy wiarę dawasz
„Chłubie zmyślnej i onę za prawdę wyznawasz“.
Tak gdy kto płonnym wieściem lub pochlebstwu wierzy
I, jakby szczyra prawda, tak o sobie dzierży,
Rychlej więc ciż go zdradzą, których się mniej boi,
Bo nie każdy to więc zje, co sobie ukroi.

M. Błażewski.
5. Kruk i liszka.

Pochlebca jeno odrwić szuka,
I, kto mu ucho otwiera,
Ten niechaj patrzy na kruka,
Co za pożytek odbiera.
Lis widząc, że kruk na drzewie
Sera sztukę jadł i dziobał,
Patrzy, jak go dostać, nie wie,
Aż się do pochlebstwa udał
I rzekł mu: „Dobry dzień, kruku!
„Ostrożnie jeno obiaduj,
„Żeby cię tu zaś kto z łuku
„Nie wyrwał; panie, zawaruj!
„A byłaby to szkoda nieoszacowana:
„Tyści to Feniks tych lasów!
„Niemasz tu nad ciebie pana,