Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/592

Ta strona została przepisana.


Bierz i drugą naukę, że, kto dobrze czyni,
Złość ludzka nie zaszkodzi mu, choć go obwini.

J. E. Minasowicz.
XX. Bajka o wdowie.
1. Umysł niewieści nie ma stałości.
Biernat z Lublina
2. Wdowa albo matrona efeska.

Naprzód białą płeć przeprosić się godzi,
Boć się też pono Muza ma uwodzi.
O białychgłowach pisać się jej chciało,
Na końcu bajek i tę podać zdało,
Która, lubo złą wdowę wystwuje,
Jednak nie wszystkie wdowy cenzuruje.
Niechajże dobre za złe mi nie mają,
Ni, co jest złego, na się pociągają;
Złe zaś, że takiej, które są podobne,
Tak letkie w sercu, jak w twarzy nadobne,
Choć za przymówkę wezmą to do siebie,
Nie będę się im wymawiał w potrzebie.
W Efezie, mieście wieków starodawnych,
Greckich narodów, w dzieje wszelkie sławnych,
Żył pan, dostatni w honorach i młody,
Który miał żonę niezwykłej urody,
Do tego cnoty; a ta bywa matką
Miłości wzajem, o! jak to jest rzadko!
Młodzi i piękni, że sobie życzliwi
Byli, to nie dziw, a zatem szczęśliwi.
Ale to szczęście zła Parka przerwała,