Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/216

Ta strona została przepisana.

opuszczali swe majętności na stałym lądzie i w Massachusete, by na nowo osiąść śród puszczy.
Przez ten czas Edward Olivier, którego nagłe wyniesienie się nie wzbudziło najmniejszego zadziwienia w kraju, gdzie wszystko było nowem i niespodziewanem, poświęcał całe dni na usługi Marmaduka, część zaś wieczorów, a niekiedy nawet noc, przepędzał w chacie Nattego Bumpo. Związek zachodzący między trzema strzelcami w niczem nie doznawał przerwy, też same stosunki przyjaźni ich łączyły, chociaż pod pewnym względem okryte były tajemniczą zasłoną. Bardzo rzadko stary wódz indyjski pokazywał się u sędziego, Natty zaś nigdy nie bywał. Lecz jak skoro Edward miał wolną chwilę czasu, biegł natychmiast do dawnego swego mieszkania i ztamtąd wracał późno wieczór, albo niekiedy aż nazajutrz nadedniem. Postępowanie to wydało się dosyć dziwnem w domu, lecz każdy nad tem w duchu tylko czynił uwagi, wyjąwszy Ryszarda, który dosyć często powtarzał:
— Nic nad to nie ma naturalniejszego, mieszaniec nie łatwiej pozbywa się skłonności do dzikiego życia, niż ten, w którego żyłach krąży krew indyjska bez przymięszania.