Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/129

Ta strona została przepisana.

Znalazłem je dziś rano, zapomniane w głębi szafy, zniszczone od kurzu, z postrzępionymi brzegami, z zardzewiałą cyfrą, wypłowiałe i prawie bezkształtne.
— Cóż! moje kepi...
Natychmiast przypomniał mi się ten dzień późnej jesieni, gorący od słońca i od zapału, gdy wyszedłem na ulicę, dumny z mego nowego przykrycia głowy, tłukąc karabinem wystawy sklepowe; wyszedłem, ażeby się połączyć z batalionem mej dzielnicy i spełnić obowiązek żołnierza obywatela.
O! ktoby mi był zaprzeczył, że ja sam nie ocalę Paryża i Francyi, wpakowałbym mu na pewno w brzuch ostrze mojego bagnetu.
Tak mocno wierzono wówczas w tę gwardyę narodową! W ogrodach publicznych, na bulwarach, w alejach, na placach — wszędzie gromadziły się i porządkowały oddziały; mieszały się bluzy z mundurami, kaszkiety z kepi, bo się trzeba było śpieszyć.
Nasz oddział zbierał się każdego ranka na pewnym placu z niskiemi arkadami, z szerokiemi bramami domów, pełnym mgły i przeciągów. — Po zrobieniu apelu tych setek nazwisk, tworzących jakby olbrzymi różaniec, za-