Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/160

Ta strona została skorygowana.

baczyłaś? Zresztą pani de Roncerny zechce sama cię zawieźć do Boissy-Saint-Leger, ażeby cię polecić przełożonej pensji, jeżeli u nas nie zechcesz pozostać.
— Pójdę zobaczyć się z panią hrabiną, dla przyzwoiości — odpowiedziała Joanna. — Ale nic w świecie nie nakłoni mnie do pozostania przy niej.
— Wsiądź, moje dziecko...
Joanna wsiadła do powozu, ku wielkiemu zdziwieniu stangreta.
— Do Petit-Boy! — zawołał hrabia.
I, usiadłszy obok Joanny, zamknął drzwiczki.
Powóz potoczył się ku placu Bastylli.
Julia Tordier, stojąc o piętnaście kroków, widziała, wszystko, nie mogąc jednak usłyszeć ani jednego słowa.
Patrzyła na oddalający się powóz i ścigała go oczyma, aż znikł na skręcie ulicy.
— Joanna Julia Bertinot! — mruknęła — około dwudziestu lat! to dziwne!... Oskarżona przed chwilą... teraz wolna... a ten człowiek ją wiezie z sobą... dokąd? Chciałam zapytać... ale nie miałam...
Po tym, nie mogąc odpędzić natarczywych myśli, Julia Tordier udała się z powrotem do swego mieszkania.