Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/189

Ta strona została skorygowana.

Przeszli do sali jadalnej.
Lokaj otrzymał rozkaz, ażeby na stole postawić jeszcze jedno nakrycie dla Joanny.
Spełnił w głębokim zdumieniu rozkaz, o którym opowiedział reszcie służby, po ukończeniu usługiwania przy obiedzie.
Dziewczę, po obiedzie, udało się do pokoju, który zajmowało w willi od dwóch lat i gdzie znajdowały się jej rzeczy.
Nic się tu nie zmieniło, odkąd opuściła ten pokój. Rzeczy, porozrzucane wszędzie, przypomniały jej rewizję, jaką tu uskuteczniono w poszukiwaniu znikłego pierścionka.
Nowe łzy napełniły jej oczy.
Otarła je i zapaliła świecę.
Usiadła przy stoliku, wzięła arkusik papieru listowego i, zatrzymując się, od czasu do czasu, ażeby chustką otrzeć wilgotne oczy, pisała.
Kiedy wszystkie cztery strony zapełnione już były pismem trochę nieregularnym, ale bardzo czytelnym, dziewczyna raz jeszcze odczytała list i zakopertowała.
Po czym na tej kopercie nakreśliła adres następujący:

Panu

Piotrowi Andrzejowi Bertinot
Więźniowi

W więzieniu głównym w Nimes-Gard.

Włożyła list do szuflady, po czym spakowała rzeczy, pomodliła się kilka minut, położyła się do łóżka, i wyczerpana wrażeniami, natychmiast zasnęła.